Przekrój, numer 795, 3 lipca 1960 roku
Zagadka kryminalna p.t. „Tragedia na poddaszu”
W mansardowym pokoju, na podłodze pod oknem wychodzącym na dach, spoczywał trup Teodora Hilsa. W sercu jego tkwił kuchenny nóż.
Inspektor Werner obejrzał mieszkanko, skromne leczdobrze zagospodarowane i o tej porze dnia zalane słońcem, gdyż okno wychodziło na południe. Następnie przyjrzał się zwłokom. Zmarły ubrany był w spodnie i czyściutką białą koszulę, na której odcinało się kilka okrągłych szarych plam, wyglądających na ślady łap. Inspektor obejrzał się i zobaczył w kącie pokoju dużego czarnego kota, który ze zjeżoną sierścią obserwował ciało swego nieżywego pana. Na biurku leżał list, jeszcze niezaklejony, z dzisiejszą datą, następującej treści:
Kochana Klaro! Miałem zamiar wybrać się dziś do Ciebie, lecz kiedy wstałem padał deszcz, co zniechęciło mnie do podróży. Wprawdzie trwał krótko i przed chwilą ustał, ale jest już dziewiąta i nie zdążę na autobus. Przyjadę zatem innego dnia — Twój wuj Teodor Hils”.
Gdy inspektor kończył czytać, drzwi się otworzyły i wszedł młody człowiek bardzo zdenerwowany.
— Cóż za nieszczęście! — zawołał, zbliżając się do ciała. — Czy to pan jest inspektorem Wernerem? — spytał?
— Tak. To ja dzwoniłem stąd do pana do biura i wezwałem pana, gdyż jest pan najbliższym krewnym Teodora Hilsa. Tak przynajmniej poinformowała mnie dozorczyni. To ona znalazła przed pół godziną trupa.
— A jeszcze godzinę temu wuj rozmawiał ze mną! — wykrzyknął młodzieniec. — Zadzwonił do mnie do biura, żeby mi powiedzieć, że nie pojechał do Klary, tak jak to było ułożone.
— Co pan robił dzisiaj od rana? Kto to jest Klara? — pytał inspektor.
— Całe przedpołudnie spędziłem w biurze, miałem w tym czasie trzy konferencje. Klara jest moją siostrą, mieszka na prowincji. Zmartwi się biedaczka, oboje bardzo kochaliśmy wuja. Muszę pojechać zawiadomić ją o tej tragedii, Jest w tym kierunku pociąg o 14:10, mógłbym jeszcze zdążym na niego, gdybym się pośpieszył.
— Zaraz, zaraz… Twierdzi pan, że wuj dzwonił do pana przed godziną?
— Tak jest, rozmawiałem z nim.
— Wątpię — powiedział inspektor. — Pan Hils nie mógł dzwonić o tej porze. Pańskie zeznanie jest kłamliwe.
Dlaczego Hils nie mógł dzwonić o podanej porze do siostrzeńca? Rozwiązanie.