Przekrój, numer 793, 19 czerwca 1960 roku
Zagadka kryminalna p.t. „Zbrodnia w szpitalu”
W poczekalni szpitala, wieczorem, znaleziono umierającą młodą kobietę, z lancetem wbitym w plecy. Pielęgniarka, która zajęła się ranną, dosłyszała takie zdanie z jej ust: „nienawidził mnie i w końcu mnie zamordował…”. Po czym kobieta zmarła. Policjant, który wszczął śledztwo, składają w nocy raport inspektorowi Wernerowi, powtórzył mu słowa konającej i dodał:
— Ustaliłem, że sprawcą musi być ktoś z personelu lekarskiego. Oto spis nazwisk.
— Och, znam wszystkich lekarzy tego szpitala — powiedział inspektor, ale wziął kartkę i przyjrzał się jej. Były tam trzy nazwiska: D. Remel, G. Smith, S. Marwic.
— Ostatnią pozycję może pan z góry skreślić, nie wchodzi w rachubę — powiedział inspektor.
Dlaczego kazał wyłączyć to nazwisko? Rozwiązanie.