Przekrój, numer 772, 24 stycznia 1960 roku

Zagadka kryminalna „Śmierć emeryta”

Pracowicie zaczął się tydzień inspektora Wernera. Gdy zjawił się w pracy w poniedziałek rano, zastał już wezwanie na ulicę Parkową, gdzie zdarzył się dramat.

Pod wskazanym adresem powitała go starsza pani, jak się okazało właścicielka dużego mieszkania, podzielonego na pokoje sublokatorskie.

— Mam czworo lokatorów, wszyscy samotni, spokojni ludzie — powiedziała — Dziś rano, roznosząc śniadania, zastałam jednego z lokatorów martwergo, z roztrzaskaną głową. Był to emerytowany urzędnik. Przypuszczam, ża zamordowano go dla pieniędzy, gdyż wiem, że trzymał w pokoju wszystkie swoje oszczędności, w sumie kilku tysięcy.

Inspektor zgromadził wszystkich lokatorów w jadalni, a sam zajął się oglądaniem trupa, po czym zwiedził inne pokoje. Następnie wrócił do jadalni.

— Pieniądze denata znikły — oświadczył — Natomiast w każdym z pozostałych pokoi odkryłem dość znaczne sumy, pochowane w szufladach i pod bielizną. Każdy z państwa musi mi wyjaśnić, skąd ma te pieniądze.

— Sprzedałem w zeszłym tygodniu placyk budowlany — powiedział Karol R., wysoki siwy mężczyzna. — Będzie pan mógł to łatwo sprawdzić.

— Pieniądze, która pan u mnie znalazł nie są moją własnością — wyjaśnił Daniel C., łysy grubas w okularach. — Jest to część spadku po rodzinie, przypadająca mojej siostrze. Siostra powiedzyła mi te pieniądze, a wczoraj dostałem wiadomość telefoniczną, że przyjeżdża odebrać je. Zaraz po telefonie poszedłem do banku, podjąłem sumę i dziś wręczę ją siostrze.

— Mam córkę, która mieszka w innym mieście i dość dobrze zarabia — powiedziała krzepka dama w średnim wieku, Matylda W. — Córka przesyła mi regularnie pieniądze, właśnie ostatnio dostałam od niej przekaz. Żyję skromnie, więc uzbierałam z jej przesyłek tę sumę, którą pan inspektor znalazł w mojej bieliźniarce.

— Wszyscy państwo mogą być podejrzani, ale szczególnie jedno z zeznań mnie zastanowiło i tę osobę poproszę ze sobą na komisariat — powiedział inspektor.

Która to osoba, i co zwróciło uwagę inspektora? Rozwiązanie.