Przekrój, numer 800, 7 sierpnia 1960 roku

Zagadka kryminalna p.t. „Niedokończona rozmowa”

— Tu mówi Leonia Krygier — usłyszał inspektor Werner w telefonie o godzinie 11 wieczór. — Niech pan ratuje moją kuzynkę. Właśnie zadzwoniła do mnie, że jakiś drab wyważa okno do ogrodu w jej domku, w którym jest sama. Niech pan się spieszy. Kuzynka nazywa się Trejman i mieszka na Pasiecznej 4.

— A skąd pani dzwoni? — spytał inspektor.

— Ze swojego mieszkania, ulica Offenbacha 7. Zaraz wskoczę w taksówkę i przyjadę na Pasieczną, ale to duża odległość, więc zaklinam pana, panie inspektorze…

Tu rozmowa się przerwała. Inspektor w asyście policjantów pośpieszył zaraz na Pasieczną, ale przybył za późno. Pani Trejman leżała martwa w swojej supialni, niedaleko telefonu. Lokatorzy sąsiedniego domku zeznali, że około godziny 11 usłyszeli strzał. Przybiegli, chwilę się dobijali do drzwi, po czym obeszlo domek, weszlip rzez otwarte okno i zastali panią Trejman martwą. Została trafiona kulą w serce. W tym momencie, gdy inspektor oglądał niewyraźne ślady pod oknem przybyła pani Krygier. Z jej pomocą odkryto wkrótce motyw zbrodni: szkatułka z biżuterią pani Trejman zniknęła.

Na drugi dzień rano inspektor złożył wizytę pani Krygier w jej mieszkaniu i spytał:

— Czy to na pewno sama pani Trejman dzwoniła wczoraj wieczór do pani?

— Na pewno, miała bardzo charakterystyczny głos. Zresztą musiała zostawić na słuchawce odciski palców, czy nie sprawdzali panowie?

— Na słuchawce było wyraźne pięć odcisków pięcu palców jej prawej ręki, poza tym nie było żadnych — powiedział inspektor.

— No widzi pan, to na pewno ona dzwoniła.

— Myślę, że nie dzwoniła — powiedział inspektor — Myślę, że pani rozmowa ze mną, ta której pani nie dokończyła, była prowadzona nie stąd, tylko z mieszkania pani Trejman. Zastrzeliła ją pani, zadzwoniła pani do mnie z jej telefonu, wyszła pani przez okno, i po 15 minutach wróciła pani taksówką na Pasieczną.

Na czym oparł inspektor swoje posądzenie? Dlaczego pani Krygier nie dokończyła rozmowy? Rozwiązanie.