Przekrój, numer 773, 31 stycznia 1960 roku

Zagadka kryminalna p.t. „Tajemniczy rabunek”

Inspektor Werner szedł korytarzem gmachu przedsiębiorstwa naftowego, gdy wtem usłyszał spoza drzwi z napisem „Sekretariat” wołanie o pomoc. Szybko otworzył drzwi i zobaczył następującą scenę:

Na środku pokoju leżała dziewczyna z twarzą zasłoniętą chusteczką. Pochylał się nad nią starszy mężczyzna. W chwili gdy inspektor wchodził mężczyzna jeszcze raz zawołał „pomocy”. Drzwi z sekretariatu do sąsiedniego gabinetu były uchylone. Stojąca w sekretariacie szafka żelazna była otwarta, na podłodze leżały rozsypane papiery. W powietrzu unosił się zapach chloroformu.

— Jestem z policji, co tu zasło? — spytał inspektor.

Mężczyzna zerwał tymczasem chustkę z twarzy dziewczyny i dźwignął bezwładne ciało na kanapkę. Następnie zajrzał do szafki żelaznej.

— Zrabowano tajne dokumenty, z pewnością robota obcego wywiadu — powiedział.

Następnie oświadczył inspektorowi, że jest dyrektorem przedsiębiorstwa i urzęduje w gabinecie obok, w sekretariacie zaś urzęduje stale sekretarka (tu wskazał na nieprzytomną dziewczynę) i pracownik nazwiskiem Leoni.

— Byłem w swoim gabinecie, gdy usłyszałem jakiś rumor. Wszedłem tu i zobaczyłem leżącą na podłodze sekretarkę. Zawołałem o pomoc i na to wszedł pan, panie inspektorze. Więcej nic nie wiem.

Podczas gdy to mówił, drzwi od korytarza otworzyły się i wszedł młody człowiek, jak się okazało, Leoni.

— Zszedłem na herbatę, może kwadrans temu — powiedział. — Zostawiłem sekretarkę zdrową i przytomną.

W tym momencie dziewczyna otworzyła oczy i przyszła do siebie.

— Co się pani stało? — spytał ją inspektor.

— Zostałam sama w sekretariacie i pisałem na maszynie — powiedziała — Nagle poczułam jak opasuje mnie od tyłu czyjeś ramię i ktoś mi przycisnął do twarzy chustkę, napojoną chloroformem. Staciłam przytomność. Gdyby pan dyrektor nie zjawił się w porę i nie zerwał mi chustki z twarzy, może już bym nie żyła…

W tym momencie Leoni schylił się i wyciągnął spod szafy butelkę z chloroformem.

— Niech pan tego nie rusza, na butelce mogą być odciski palców — zawołał dyrektor.

— Wątpię — powiedział inspektor. — A jeśli, to wiem czyje…

Kogo posądza inspektor i na jakiej podstawie? Rozwiązanie.